Każda historia kobiecego biznesu to zapis odwagi, wytrwałości i marzeń przekutych w działanie. Tym razem rozmawiamy z Jolantą Ambrożewicz – Trenerką Biznesu Online i Mentorką Marek Osobistych, która od zawsze wiedziała, że nie jest stworzona do etatu. Jej droga w biznesie była pełna zakrętów, od handlowania fotoksiążkami, przez sklep z oprogramowaniem, po mentoring i tworzenie autorskich programów szkoleniowych.
Jola pokazuje, że biznes nie musi oznaczać ograniczeń – może być przestrzenią twórczości, wolności i autentyczności. W rozmowie opowiada m.in. o tym, jak wyglądały jej początki, z jakimi wyzwaniami się mierzyła, jak łączy rolę mamy z prowadzeniem firmy, a także co uważa za najważniejsze umiejętności dla przedsiębiorczych kobiet.
Zapraszam Cię do przeczytania inspirującej rozmowy z kobietą, która z lekkością łączy psychologię, marketing i praktykę biznesową, pomagając innym rozwijać marki bliżej siebie – w zgodzie z własnym potencjałem i wartościami.
Joanna Rułkowska (dalej J.R.): Rzucam hasło: mały kobiecy biznes. Jak go rozumiesz?
Jolanta Ambrożewicz: Z jednej strony miło i przytulnie, a z drugiej…
Skromnie, bezpiecznie i zachowawczo.
Tak jakbyśmy miały trzymać się jakiegoś limitu, a przecież wiele marek, nawet jednoosobowych działa szeroko i robi duże rzeczy– budując społeczności, tworząc unikatowy handmade, pomagając w transformacjach, wspierając terapeutycznie itp. Nie mówiąc o tym, że często w biznesie jest do zrobienia dużo rzeczy.
Tymczasem samo kobiecy biznes to już pojemniejsza przestrzeń. Tu czyje energię twórczą, sprawczość, piękno, życzliwość i wiele możliwości rozwoju. Łączenia swoich różnych talentów i umiejętności na rzecz drugiego człowieka.
Piękne jest to ostatnie zdanie, o łączeniu swoich różnych talentów i umiejętności na rzecz drugiego człowieka. U ciebie tak właśnie jest? Jak wyglądała Twoja droga do biznesu?
Wyboiście (śmiech). Choć przyznaję, że chciałam iść na swoje od zawsze. Nie widziałam siebie na etacie, bo to kojarzyło mi się z oddawaniem swojej wolności i czasu.
Na początku to był zbieg okoliczności. Znałam kogoś, kto miał system do projektowania foto produktów, on kogoś kto je wykonywał i tak zostałam handlowcem pięknych fotoksiażek, fotopoduszek i fotokubków. To było cudowne zadanie uwieczniać czyjeś wspomnienia w takiej formie, jednak na dłuższą metę nieopłacalne. Tym bardziej, że jeździłam (autobusami!) do drukarni a potem na pocztę z paczkami. Na jednym z markeplaców była ogromna konkurencja producentów, którzy konkurowali (bili się) cenami. Musiałam to zamknąć po jakichś 14 miesiącach, bo ledwo starczało mi na waciki.
Dorabiałam wtedy na słuchawce, pośrednicząc w sprzedaży oprogramowania i sklepów internetowych. Tak zaczęła się moja przygoda z IT i oprogramowaniem. Bazując na dotychczasowej wiedzy i uruchomiłam sklep z programami do kosztorysowania. Znów przyświecała mi idea wolności, więc w ofercie były różne marki. Zależało mi na tym, by Klienci mieli wybór i w jednym miejscu rzetelne informacje, możliwość porównania. Wtedy też zaczęłam blogować i doświadczać jak content marketing może służyć latami. Wiele wpisów czy video zrobionych lata temu, do dziś przyprowadza Klientów do tego sklepu. Ja zaś mogłam doradzać, dopasować rozwiązanie do potrzeb i sytuacji Klienta.
Tak jest też w mojej drugiej nodze biznesowej, do której dojrzałam parę lat później.
Po drodze bowiem miałam parę wyzwań i straciłam dotychczasową przestrzeń kilkuletniego budowania marki (zawsze rejestrujcie domeny na siebie/swoją firmę!). Musiałam zacząć od nowa. Nauczyłam się stawiać strony www od zera i na nowo uruchomiłam sklep online i bloga. Zaczęła się era social mediów i tworzenia własnej przestrzeni dzielenia się tym z innymi.
Przez jakiś czas pisałam teksty na blogi, potem projektowakam content plany na fanpage’a. Pomagałam różnym pasjo-biznesom pokazywać się na szerszą skalę. Oswajać słowo promocja, jako coś potrzebnego, by pokazać światu to, co mają a nie jako nachalne narzucanie się. Łączenie kropek poskutkowało tym, że zbudowałam markę marketingu interakcyjnego, w którym zaczęłam szkolić z budowania i promocji marki w świecie on-line. Zamiłowanie do psychologii i tego, by było to lekkie i w zgodzie ze sobą zaprowadziło mnie do różnych badań talentów i predyspozycji. Po drodze zrobiłam certyfikację z takich narzędzi diagnostycznych style zachowań, komunikacji i (auto)motywacji jak DISC D3, Reiss Motiavtion Profile® czy MTQ Plus.
Ukończyłam nawet Akademię Terapii Transpersonalnej i Kurs Hipnoterapii, by wiedzieć jak bazować na zasobach, działać efektywniej i rozpuszczać pewne blokady, które sprawiają, ze utykamy w miejscu, porównujemy się toksycznie z innymi. Dlatego nie zgadzam się, że musisz zrobić X i u ciebie to zadziała. Możesz robić to po swojemu i z przyjemnością. Autentyczność i poczucie, że to moje jest kluczowe. Dlatego pokazuję atuty i sposoby na szybsze efekty różnych formatów promocji i sprzedaży (blog, podcast, webinar, social media smart, newsletter, konsultacje czy afiliacje).
Dziś więc się śmieje, że jestem psychagogiem biznesu i stwarzam Przedsiębiorczym Osobom przestrzeń do realizowania swojego potencjału właśnie w formie firmy, która daje i zyski i spełnienie, bez randek z wypaleniem.
WOW! Jestem pod wrażeniem Twojej drogi i tego, jak każde z tych doświadczeń było potrzebne, byś mogła być w tym miejscu i z taką ofertą jaką teraz masz dla innych. Pięknie wyciągasz lekcje i przekuwasz w sukces. Czy prowadząc swój biznes doświadczyłaś dyskryminacji lub trudności związanych z tym, że jesteś kobietą i mamą?
Nie. To mnie raczej nauczyło lepszego zarządzania swoją energią, czasem i priorytetami. Stawiania na bardziej efektywne działania. Kiedy jeszcze nie byłam mamą, dostrzegam, że sporo aktywności związanych z biznesem traktowałam jak zabawę. Nie liczyłam. Nie wyciągałam wniosków. W wielu obszarach mój biznes był kosztownym hobby. Moja droga do zostania mamą była kręta, a gdy już to marzenie się zrealizowało, chciałam zaangażować się w te rolę na własnych zasadach. Stąd o wiele mniej godzin na pracę, rezygnacja ze spotkań, które nie wnoszą za wiele, albo np. są przebodźcowujące. Wszystko świadomie i dojrzale, bez żalu, że coś poświęcam. Zrozumiałam, że potrzebuję wybierać mądrzej i bardziej dbać o swoje zasoby, już nie tylko dla siebie.
Jak wygląda Twój dzień jako przedsiębiorczej kobiety?
Obecnie pracuję zwykle od 8 do 14 oraz niektóre z programów grupowych prowadzę przez dwie godziny wieczorem. W tym czasie w zasadzie zarządzam w zasadzie kilkoma projektami: Firmą i jej dwiema odnogami (e-commerce oraz mentoringi i szkolenia), prowadzeniem zajęć ze Studentami oraz pisaniem doktoratu. Popołudniu spędzam czas z Córeczką i wcielam się w rolę Arielki, Roszpunki itd. 😉
Brzmi jak idealny plan dnia! Jolu, a co było dla Ciebie najtrudniejsze na początku prowadzenia biznesu?
Myślę, że rozmowy z Klientami i mówienie im o ofercie, czyli sprzedaż.
Coś co jest podstawą w biznesie. Mnóstwo odmów, poczucie, że im coś wciskam, że się narzucam, było dla mnie strasznie trudne. Długo godzinami zbierałam się w sobie, żeby dzwonić do ludzi z listy, którą otrzymałam i unikałam tego jak ognia, mimo że wtedy to zajęcie dawało mi największe dochody (miałam płacone od przegadanych godzin).
Myślę, ze dlatego tkwimy w dzisiejszej pułapce postowania w social mediach, wiecznego edukowania i budowania marki zamiast realnego i mądrego przechodzenia do rozmowy z Klientem i oferty. Bo odmowa może boleć. To jak odrzucenie przez plemię – mamy to w genach.
A jednak kiedy wejdziemy na ten poziom słuchania Klientów i bycia w roli towarzysza, który ma w swoim plecaku przydatne skarby, zamiast handlarza z presją w głowię „muszę sprzedaż”, dzieje się magia.
Dopiero znalezienie sposobu na marketing, który powodował, że Klienci przychodzili sami był przełomem. Zobaczenie jak działa choćby podzielenie się wiedzą w postaci jakiegoś wpisu blogowego czy pomocnego video było tzw. game changerem.
Dziś wiem, że odpowiedni format komunikacji spójny z nami jest ważny (i nie musi mieć 1000 wpisów, 100 odcinków, czy postaci codziennego postowania lub kręcenia rolek), Do tego oczywiście przemyślana strategia i skupienie się na tym, w czym jesteśmy w stanie najbardziej pomóc człowiekowi po drugiej stronie to podstawy. Taki hiperfocus na problemie i jego rozwiązaniu naszą ofertą.
No i game chnger numer 2: umiejętność słuchania Klientów, bycie tam, gdzie są, słuchanie ich wyzwań i dopasowywanie naszej oferty do tego, czego potrzebują (choć może jeszcze nie wiedzą lub się boją). O czym marzą, czego pragną. Bo wtedy zdecydowanie łatwiej o pokazywanie im jak Twój produkt/usług, wsparcie będzie pomocne, wspierające, wartościowe z ich perspektywy.
Zmieniłam postrzeganie tej sytuacji. Zrozumiałam, że jestem doradcą i realnie pomagam Klientom w ich wyborach. Dzięki mojej wiedzy oszczędzali nie tylko czas i nerwy szukając wiedzy o moim asortymencie w wielu miejscach, ale i realne pieniądze, bo mogłam im podpowiedzieć wersję dedykowaną ich sytuacji.
Wartościowe wskazówki. Coś jeszcze podpowiesz czytelniczkom portalu i początkującym przedsiębiorczyniom?
Przygotuj listę swoich super mocy, doświadczenia oraz umiejętności i rozejrzyj się wokół wsłuchując komu i w czym możesz tym pomóc. Ludzie płacą za rozwiązywanie ich problemów osiąganie efektów i to jest kluczowe. Pułapką jest koncentracja na tym jak się pokazać, jak dobrze wypaść. Bo to włącza lęk przed oceną. Jeśli będziesz rozwiązywać czyjeś problemy lub/i pomagać w realizacji marzeń i wokół tego skupisz swoją komunikację oraz ofertę – będzie łatwiej.
Czyli w dużym skrócie zamiast pisać: Mam 20 lat doświadczenia w branży fotograficznej, napisz Pomagam nabierać pewności siebie przed obiektywem lub Pomogę Ci zadbać o wizerunek i docierać do Klientów dzięki sesji biznesowej.
Kluczowe umiejętności u kobiety, która chce wystartować z małym biznesem to…
Nastawienie na rozwój. Polecam książkę Nowa psychologia sukcesu Carol Dweck – przyda się zarówno do działań biznesowych, jak i wychowywania dzieci.
Dodatkowo:
- empatia i aktywne słuchanie,
- samowspółczucie i self-care,
- korzystanie ze wsparcia społecznego, proszenie o pomoc i delegowanie,
- elastyczność i gotowość tworzenia nowych ofert,
- wiara w ofertę,
- lekkość i pewność siebie w sprzedaży.
To ostatnie oczywiście przychodzi z czasem – im więcej powtórzeń, tym ta pewność wzrasta. Trening, trening, trening 🙂
Zdecydowanie! Nie poddajemy się mimo porażek, tylko trenujemy dalej. Jolu, a jaka jest Twoja definicja sukcesu i ulubiony cytat motywacyjny?
Sukcesem jest dla mnie robienie tego, co kocham i spełnianie się w tym oraz satysfakcja z efektów. Zarówno z poziomu realizowania swojej misji jak i dobrostanu psychofizycznego i finansowego. Pomaga mi w tym przede wszystkim ciągłe uczenie się jak być dla siebie jeszcze lepszą przyjaciółką i wsparciem, nawet gdy, a wręcz przede wszystkim wtedy, gdy sprawy nie idą po mojej myśli. Pomocne jest samowspółczucie i ciągła autorefleksja oraz odchodzenie od tego, co mi nie służy z codzienną wdzięcznością za to, co jest w moim życiu ważne, piękne cenne.
Sukcesem jest też wiara w siebie i to, że bez względu na okoliczności sobie poradzę i ufność, że znajdzie się rozwiązanie, bo jednak coś gdzieś tam na górze czuwa.
No i odpuszczanie nadmiernej presji i kontroli, bo przecież nie mam wpływu na wszystko. To zaś wzmacnia też moje nastawienie na rozwój i elastyczność.
Cytat: Kto chce szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu.
Jeśli słyszę wymówki typu nie mam na to czasu, nie stać mnie na to – to przyglądam się temu, czy to co twierdzę, że chcę – faktycznie jest właśnie tym czymś. Bo może gdzieś podświadomie to autosabotuję? Wtedy pytane brzmi – dlaczego?
Pod wymówkami kryje się wiele skarbów, np. chcę mieć klientów, ale nie mam czasu z nimi rozmawiać – na co więc poświęcam mój czas i co/ile przynosi to mojej firmie?
Nie mówię o ofercie, nie organizuję jakiejś sprzedaży tylko wiecznie edukuję wrzucając posty, a sprzedaży nadal brak? Nie stać mnie na reklamę/nie znam się na niej (i tracę czas, nerwy i energię na coś, co przecież nie działa. Może więc tych Klientów się boję? Obawiam się odmowy? Nie chcę się narzucać? Obawiam się uczenia nowych rzeczy? Zastanówmy się.
- Klienci to….
- Jak będę mieć więcej Klientów to…
- Sprzedaż to…
- Reklama to…
Patrzenie na swoją sytuację z lotu ptaka oraz taka rozmowa ze sobą, a często też z mentorem, który nie jest tak emocjonalnie związany z tym co robię – potrafi zdziałać cuda.
Z drugiej strony przypomnij sobie momenty, w których działasz jak na skrzydłach. Jakie to momenty? Jak np. czuję coś na maksa, jest to takie moje to jestem zdeterminowana i choćby nie wiem co, znajdę na to sposób. Wtedy aktywuje się we mnie takie podejście: Jak nie drzwiami to oknem. Szukam sposobów na realizację tego, nagle znajduję dziesiątki możliwych rozwiązań. Te ogólnie przychodzą mi łatwo, dlatego często podpowiadam je swoim Klientom, gdy w czymś utykają.
Podsumowując: Warto być swoją największą fanką i przyglądać swojej sytuacji z boku lub po prostu wyjść ze swojej głowy i przegadać to z kimś, kto jest w temacie (P.S. Mama lub koleżanka na etacie może nie być dobrym wyborem w tematach biznesowych).
Joanna Rułkowska: Dziękuję za rozmowę!
Jolanta Ambrożewicz
Pomaga poukładać firmę pod siebie, by pracując mniej, a efektywniej, zyskiwać więcej. Jest Trenerką Biznesu Online i Mentorką Marek Osobistych, które chcą prowadzić #BiznesBliżejSiebie, czyli w zgodzie ze sobą, z troską o dobrostan i bez randek z wypaleniem. Tak, by zarabiać świetnie na tym, co kochają robić bez pracy po 11 h dziennie. Mówiąc o fundamentach skutecznych marek zaleca codzienny SMS, czyli dbałość o Strategię, Mindset, i Self-care.
Łączy w swoich działaniach wiedzę biznesową wraz z neuronauką i psychologią. Temu wszystkiemu służą jej kursy i programy, w których uczy:
- projektowania ofert, kursów online i grupowych programów mentoringowych (także z półki premium), co uwalnia od ciągłej pracy 1:1.
- skutecznej promocji (np. przez podcast, (auto)webinar, newsletter itd.) dopasowanej do osobowości, dzięki czemu każdy może to robić z lekkością i po swojemu.
- sprzedaży opartej na empatii i możliwości jej skalowania oraz automatyzacji, dzięki czemu jesteśmy tam gdzie faktycznie jesteśmy niezbędni oraz oczywiście tam, gdzie chcemy i potrzebujemy w danym momencie.
Gdzie znajdziesz Jolę Ambrożewicz?
- FanPage: https://www.facebook.com/jolaambrozewicz
- Osobisty FB: https://www.facebook.com/jolanta.ambrozewicz.bialystok
- IG: https://www.instagram.com/jola.ambrozewicz/
- WWW: https://marketing-interakcyjny.pl/
Fotografie wykonała: Małgorzata Jasińska
***
Jak legalnie wystartować ze sklepem online? Działalność nierejestrowana w branży e-commerce!
Rozpoczęcie działalności gospodarczej w branży e-commerce może wydawać się skomplikowane, zwłaszcza dla osób, które dopiero wkraczają na rynek. Istnieje jednak możliwość prowadzenia sklepu internetowego w formie działalności nierejestrowanej, co pozwala na start bez formalności związanych z rejestracją firmy.
W tym artykule omówię, jakie warunki musisz spełnić, aby legalnie rozpocząć działalność nierejestrowaną i prowadzić biznes online [Czytaj dalej…]