„w cudzych słowach”, czyli od żaby do działalności gospodarczej – jak to się wszystko zaczęło?
Zaczęło się od połknięcia okropnie niesmacznej żaby.
Jestem polonistką, literaturoznawczynią. Przez 20 lat uczyłam młodzież języków w liceum.
Pewnego wieczoru 2020 roku mój mąż powiedział mi: Kiedyś miałaś jakieś zainteresowania. Teraz myślisz i mówisz tylko o szkole, uczniach, lekcjach i sprawdzaniu wypracowań. Co się z Tobą stało?
Oj, zabolało.
Ale mój mąż to też mój przyjaciel i wiedziałam, że nie mówi tego, żeby mnie zdołować, tylko po prostu z troski.
I pomyślałam, że też nie chcę tak dalej. Nie chcę żyć od dzwonka do dzwonka, zabierać pracy do domu, a w nocy śnić o szkole.
Poczułam, że chcę zmiany.
Żyję słowami. Wiedziałam, że z tego nie zrezygnuję. Postanowiłam uzupełnić swoje wykształcenie o kurs redakcji i korekty tekstu.
Trafiłam do Ewy Popielarz i poznałam ten zawód od kulis.
Pojawiły się zlecenia – na początku na wolontariacie i w barterze. Tak budowałam swoje portfolio.
Uruchomiłam konto profesjonalne na FB i IG.
>>> Dlaczego prowadzenie uproszczonej ewidencji sprzedaży jest obowiązkowe? Sprawdź we wpisie: Jak prawidłowo prowadzić uproszczoną ewidencję sprzedaży w działalności nierejestrowanej w 2024 roku?
Nadal pracowałam na etacie, ale po powrocie do domu myślałam o kolorach swojej marki, fontach, logo i wartościach marki.
Odżyłam. Nabrałam rumieńców.
Na 40. urodziny dostałam od męża domenę i hosting – i motywację do tego, żeby ten pomysł na siebie rozwijać.
Ale w sprawach technicznych byłam zielona i nie miałam pieniędzy, żeby zlecić stworzenie strony fachowcom.
Kupiłam kurs WordPressa u Oli Gościniak. I krok po kroku wyklikałam z nią własną stronę. W cztery dni.
Sama napisałam teksty na stronę, zdjęcia zrobiłam w barterze ze znajomą fotografką – foto za teksty, których potrzebowała do własnych projektów. Zaczęłam pisać bloga, wdrożyłam się w SEO – i strona zaczęła się pozycjonować.
Pojawili się klienci i zlecenia – najpierw drobne, za 100 – 200 zł, potem coraz większe i lepiej płatne, współpraca z wydawnictwami i instytucjami. No i ogromna satysfakcja!
Ale czy ja działałam „na dziko”?
>>> Sprzedaż przez Facebooka lub Instagrama a RODO: Działalność bez rejestracji a RODO? Jesteś administratorem danych osobowych!
Czy mogłabym zasnąć, mając przychody i żadnego zaplecza formalnego?
Nie!
I jak z nieba spadła mi Asia Rułkowska i jej pierwsza edycja Akademii Małego Biznesu. W ostatniej chwili wykupiłam dostęp.
Od Asi dowiedziałam się, jak legalnie wypróbować swój biznes na działalności nierejestrowanej, jak wystawiać faktury, jak zaopatrzyć stronę internetową w niezbędne regulaminy, jak rozliczyć dochody i uwzględnić koszty, jak prowadzić małą księgowość (z podatków też byłam zielona) – wszystko podane przystępnym językiem, w krótkich lekcjach, z którymi pracowałam, kiedy mi wygodnie.
Nierzadko klienci byli zaskoczeni taką forma działalności, a ja potrafiłam wyjaśnić im zasady.
Zyskałam pewność siebie w kwestiach prowadzenia biznesu. I spokój, że mam wszystko pod kontrolą.
Kupiłam znacznie więcej niż wiedzę! Dostałam też wsparcie i motywację, żeby się nie poddawać. Bo nie czarujmy się – początki bywają trudne, nie raz miałam ochotę się poddać. Wtedy wsparcie Asi i innych dziewczyn z Akademii było nieocenione.
Doszłam do grudnia 2023. Jak jest teraz?
W sierpniu podjęłam decyzję, że nie wracam już do szkoły.
Od listopada przeszłam z działalności nierejestrowanej na działalność gospodarczą, bo przychody ze zleceń zaczęły przekraczać limit.
Nie wstrzymywałam się. Bałam się, ale skoczyłam.
W grudniu poznałam Asię osobiście na Gali Interaktywnych, gdzie ona odbierała medal za osiągnięte przychody.
Porozmawiałyśmy jakbyśmy się znały wieki, zrobiłyśmy zdjęcie na ściance.
A ja mam cel, że za rok ja też odbiorę medal! I Asia będzie mi kibicować, bo wie, że też położyła cegiełkę pod mój biznes.
>>> Zasady określone w RODO obowiązują każdego przedsiębiorcę, niezależnie od skali prowadzonej działalności – Działalność nierejestrowana a RODO? Poznaj podstawowe zasady wdrożeniowe w 2024 roku!
Mam chęć na więcej, dalej. Nie wstydzę się tego.
Pracuję dużo, ale inaczej – ze spokojem, radością, mam czas dla bliskich, kiedy tego potrzebują, gotuję obiady. I kładę się spać szczęśliwa.
Łapcie swoją szansę, dziewczyny!
Zawsze warto próbować – wokół naprawdę można znaleźć dużo wspierających i życzliwych osób.
A jak się nie uda? To co z tego? Będziecie wiedzieć, że to nie dla Was.
Ale lepiej przygotować się na sukces 🙂
Autorka artykułu:
Iwona Wieczorek-Bartkowiak
Iwona to redaktorka, korektorka i recenzentka tekstów.
Wspiera autorki i autorów w pisaniu i publikacji. Działa pod własnym szyldem „w cudzych słowach”
- strona internetowa: wcudzychslowach.pl
- IG: https://www.instagram.com/w.cudzych.slowach/.
***
Działalność nierejestrowana podczas zwolnienia lekarskiego: co warto wiedzieć?
Czy możliwa jest działalność nierejestrowana podczas zwolnienia lekarskiego?
Rozważymy w tym artykule sytuację kobiety, pracującej na etacie i spodziewającej się dziecka. Z powodu zagrożenia dla zdrowia, lekarz wystawił zwolnienie. Oprócz etatu, kobieta dodatkowo zarabiała, dziergając kocyki i sprzedając je online.
Dzierganie kocyków to praca niezwiązana z etatem, lekka i przyjemna [Czytaj dalej…]