Sylwia Danilewska, psycholog z ponad 12-letnim doświadczeniem, to wyjątkowa kobieta, która od lat wspiera mamy i ich dzieci, pomagając im odnaleźć równowagę między życiem zawodowym a rodzinnym.
W swoim zawodowym i osobistym życiu łączy pasję do pracy terapeutycznej z codziennymi wyzwaniami macierzyństwa jako mama trójki dzieci.
W tym inspirującym wywiadzie Sylwia dzieli się swoją drogą do stworzenia małego, kobiecego biznesu, opowiada o trudnościach, które napotkała, oraz o radościach płynących z prowadzenia własnej działalności.
Jej doświadczenia pokazują, że sukces nie zależy od wielkości firmy, ale od życia zgodnego z wartościami i umiejętności godzenia wielu ról.
Joanna Rułkowska: Mały kobiecy biznes. Jak rozumiesz to hasło? Pozytywnie czy negatywnie?
Sylwia Danilewska: Bardzo pozytywnie kojarzy mi się hasło mały kobiecy biznes! Może dlatego, że znam wiele wspaniałych kobiet, które taki prowadzą.
Ten biznes jest często mały nie dlatego, że nie ma potencjału, ale dlatego, że ta kobieta godzi różne role i rola mamy i żona jest dla niej często równie ważne (jak nie najważniejsza).
[J.R.] Też jesteś mamą i przedsiębiorczynią. Jak trafiłaś na pomysł, by prowadzić swój mały kobiecy biznes?
[S.D.] Odpowiedź będzie pewnie podobna do wielu Twoich rozmówczyń — pomysł przyszedł wraz z momentem zastania mamą po raz pierwszy.
Kiedy córka zbliżała się do 1 urodzin ja nie wyobrażałam sobie powrotu na etat.
Postanowiłam więc wziąć sprawy w swoje ręce i założyć własną działalność czując, że to przyniesie mi więcej elastyczności — nie tylko zawodowej, ale też tej rodzinnej.
I nie myliłam się!
Od tamtej pory urodziłam jeszcze dwójkę dzieci, za każdym razem wracając na swoich zasadach do działalności po porodzie.
Mogłam wybierać z różnych propozycji, ustalać swój grafik, sprawdzać, co służy mnie i mojej rodzinie.
To sprawdzanie nie zawsze było łatwe, czasami pewne miejsca okazywały się mocno wypalające, a że nie przynosiły mi satysfakcji i dochodu, o jakim myślałam — pozwalałam sobie się z nimi rozstać. Co byłoby dużo trudniejsze na etacie.
Mój mały biznes to też praca zgodnie z moimi wartościami, na tej etapie mojej rodziny staram się mimo wszystko, żeby większość dnia poświęcić moim dzieciom i mężowi, a nie podporządkować go pracy. Dlatego pracuję głównie do 14, potem odbieram dzieci i wpadam w wir domu.
Sporadycznie zdarza mi się konsultować popołudniami. Wiem, że to się w moim życiu może zmienić, na razie jednak to mi służy najlepiej.
>>> Przeczytaj także wywiad z sierpniową Biznes Mamą Miesiąca — Elwirą Rusiłowicz — inspirującą przedsiębiorczynią, która po latach pracy w korporacji zdecydowała się na odważny krok — założenie własnego biznesu w rodzinnym Białymstoku
[J.R.] Ta niezależność czasowa jest często dla mam ważniejsza niż niezależność finansowa. Fajnie jak idzie to w parze. Mówisz pozytywnie o biznesie w kontekście łączenia rozwoju zawodowego z macierzyństwem. A czy prowadząc swoją działalność doświadczyłaś dyskryminacji lub trudności związanych z tym, że jesteś kobietą i mamą?
[S.D.] Doświadczyłam wielu trudności, zarówno ze strony miejsc, od których oczekiwalibyśmy wsparcia młodych mam wracających do pracy (np. ZUS) jak i niezrozumienia czy zdziwienia wielu osób, z którymi zdarzało mi się współpracować.
Dzisiaj chyba osoby, które są wokół mnie już wiedzą, jakie są moje priorytety i rozumieją moje potrzeby zawodowe.
[J.R.] Niestety brak wsparcia w początkowej fazie prowadzenia biznesu to bolączka wielu kobiet. Jak teraz wygląda Twój dzień jako przedsiębiorczej kobiety? Masz jakąś pomoc?
[S.D.] Każdy dzień wygląda inaczej, bo pracuję w różnych miejscach (przedszkole, żłobki, szkoła, konsultacje on-line), ale kalendarz mam zaplanowany i zgrany z rodzinnymi potrzebami.
Rano pomagam się wybrać dzieciom do szkoły i przedszkola, najczęściej zawozi je mój mąż, ale np. od tego roku moja córka się adaptuje do przedszkola i mogłam wrzesień zaplanować tak, żeby ją zawozić i odbierać wcześnie. Poranki są intensywne, jak już wszyscy wyjdą, to ja też wsiadam do samochodu i jadę w miejsce, w którym dzisiaj mam konsultacje czy obserwacje dzieci.
Lubię prowadzić auto, więc przemieszczanie się po mieście jest dla mnie miłą odskocznią pomiędzy wymagającą emocjonalnie pracą z ludźmi.
Najczęściej wszystko mam dobrze zgrane i kiedy kończę, od razu jadę po dzieci.
Odbieram je dość wcześnie (ok. 14) i wtedy mamy chwilę dla siebie w domu.
Kiedy po południu wraca mój mąż, ja też mam jeszcze czasami czas na pracę albo wyjście z domu. Ciężko mi się ostatnio pracuje wieczorami, więc staram się również słuchać swojego organizmu i kiedy czuję się przemęczona, wybieram jednak sen.
[J.R.] Bije od Ciebie spokój i pogodzenie z tym jak wygląda życie przedsiębiorczej mamy. Szukasz w tym radości i czujesz spełnienie. Czy na początku też tak było? Czy było coś trudnego, nad czym musiałaś popracować?
[S.D.] Myślę, że trudne było dla mnie stawianie granic, podążanie za wartościami i bycie w zgodzie ze sobą.
Zbyt często godziłam się na coś, co było niekomfortowe, nieopłacalne czy po prostu mi nie służyło.
Jeszcze przed dziećmi każdy weekend spędzałam albo szkoląc innych i prowadząc różne warsztaty, albo szkoląc się sama.
Jak moja rodzina się powiększała, na początku trudno mi było pogodzić się z tym, że ta organizacja czasu już nie będzie tak wyglądała.
Dziś wolę weekendy spędzać z dziećmi, oszczędnie wybieram szkolenia i nie dążę ślepo za tym, co powinnam.
Chociaż jakbym się porównywała z koleżankami, które nie mają dzieci — to oczywiście moje tempo rozwoju jest dużo wolniejsze, ale i tak cieszę się, że idę cały czas do przodu!
>>> Rok 2024 przynosi istotne zmiany dla osób prowadzących działalność nierejestrowaną oraz rodziców opiekujących się dziećmi. Sprawdź jakie!
[J.R.] Myślę, że jedyną osobą, do której realnie możemy się porównywać, jesteśmy my same z wczoraj. Ty zdajesz się dawać z siebie wszystko i możesz być z siebie dumna. Jaką radę mogłabyś dać sobie w przeszłości a teraz kobietom, które chcą wystartować z małym biznesem?
[S.D.] Odwaga do tego, aby zacząć i nie poddać się, kiedy przychodzą pierwsze trudności. Nigdy nie będzie się idealnie gotowym i nigdy nie będzie idealnego momentu.
Mamy mają niezwykłą moc łączenia wielu ról, wielu czynności naraz, są niezwykłymi ogarniaczkami życia i jeśli nie zapomną w tym o sobie i o tym, aby się nie wypalić, to taki mały biznes może być świetnym pomysłem na zawodowe życie.
To wymaga oczywiście nieustannego balansowania i szukania równowagi, dbania o ładowanie swoich baterii i wzięcia odpowiedzialności za swoje życie — bo nikt nie przeżyje go za nas!
[J.R.] Jaka jest Twoja definicja sukcesu i ulubiony cytat motywacyjny?
[S.D.] Zrobione jest lepsze od doskonałego — to cytat, który muszę sobie często powtarzać, bo niestety mój perfekcjonizm jeszcze czasami się odzywa.
Sukces to życie w zgodzie ze swoimi wartościami, poczucie, że to, co się robi, ma sens.
[J.R.] Dziękuję za ten cytat i że znalazłaś czas na rozmowę!
[S.D.] To ja dziękuję!
***
Sylwia Danilewska
Od ponad 12 lat jest psychologiem, terapeutką wczesnego wspomagania rozwoju dziecka, wspiera mamy na różnym etapie macierzyństwa i bardzo zależy jej, żeby czuły się wystarczająco dobrymi mamami!
Sylwia Danilewska prowadzi konsultacje psychologiczne dla rodziców, grupy wsparcia dla kobiet w ciąży i mam, zajęcia w szkole rodzenia, szkolenia i warsztaty.
Współpracuje ze żłobkami i przedszkolami oraz szkołą wspierającą edukację domową dzieci.
Sylwia Danilewska to mama 3 dzieci i nieustannie szkoli się w szkole macierzyństwa, którą urządzają jej dzieci!
Miejsca w sieci:
Fotografie wykonała: Julita Korczak
***
Jak legalnie wystartować ze sklepem online? Działalność nierejestrowana w branży e-commerce!
Rozpoczęcie działalności gospodarczej w branży e-commerce może wydawać się skomplikowane, zwłaszcza dla osób, które dopiero wkraczają na rynek. Istnieje jednak możliwość prowadzenia sklepu internetowego w formie działalności nierejestrowanej, co pozwala na start bez formalności związanych z rejestracją firmy.
W tym artykule omówię, jakie warunki musisz spełnić, aby legalnie rozpocząć działalność nierejestrowaną i prowadzić biznes online [Czytaj dalej…]
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }